przejdź do wersji normalnej (graficznej) | Pomorski Zespół Parków Krajobrazowych


Menu


Kosić nie kosić?… oto jest pytanie

         Tegoroczna wiosna to ciągłe wyczekiwanie na deszcz. Odczuwają to szczególnie osoby, które posiadają choćby maleńki skrawek ogrodu czy działki. Wszystkie rośliny wydają się być „przykurzone” i  oczekują na dobroczynne krople wody.

          My tzw. użytkownicy terenów zielnych,  często nieświadomie,  przyczyniamy się do  pogorszenia i tak nieciekawej już klimatycznie sytuacji. Istnieje wiele bardzo prostych działań, dzięki którym możemy zatrzymać chociaż trochę wilgoci w glebie. Jednym z nich jest zaniechanie koszenia trawników w trakcie suszy. Takie decyzje podejmują już duże miasta np. kilka dni temu w Warszawie podjęto decyzję o zaprzestaniu koszenia trawników do połowy maja, z możliwością przedłużenia tej decyzji.

         Na szczęście trawnik bez „chwastów” i przycięty „na jeża” przestał być estetycznym ideałem. Wielu z nas zaczyna dostrzegać zalety roślin, którym „pozwalamy łaskawie” zakwitnąć. Każdy organizm dąży do przetrwania, chce wydać nowe pokolenie. My, niestety często bardzo brutalnie, wkraczając kosiarkami na ledwo budzące się do życia trawniki, przerywamy ten naturalny proces. 

         A przecież trawnik to nie tylko „zielony dywanik” przyciągający nasz wzrok.  Trawnik ma do spełnienia bardzo ważne funkcje, często nie zdajemy sobie sprawy lub zapominamy jak ważne. Przeciwdziała przesuszeniu, utrzymując wilgoć
i zapobiegając erozji ziemi
. Skoszony trawnik, by był zielony, musi być regularnie (co podczas upałów oznacza codziennie) podlewany. Krótko przycięta trawa zatrzymuje znacznie mniej wilgoci i ułatwia jej parowanie z ziemi.  Trawa obniża temperaturę powietrza, im wyższa tym lepiej działa. Temperatura w wysokiej trawie, jest o wiele stopni, niższa niż przy „gołej ziemi”, asfalcie czy betonie. Łatwo to sprawdzić w upalny dzień stając nagą stopą na różnych powierzchniach.  Trawy i drzewa to nasi najwięksi sojusznicy w walce o klimat i przetrwanie. To producenci tlenu i pochłaniacze dwutlenku węgla.  Różnorodny wysoki trawnik
to także bioróżnorodność.
To tu mieszkają  małe zwierzęta: jeże, jaszczurki lub żaby. Im więcej kwitnących gatunków na naszym trawniku tym więcej owadów, a te z kolei przyciągają ptaki. Dzięki temu w naturalny sposób przebiega łańcuch pokarmowy. Jeśli pozwolimy na współistnienie różnych gatunków, zyskamy sprzymierzeńców w walce z komarami czy meszkami.

      Na szczęście dla środowiska coraz częściej pozwalamy trawie rosnąć wysoko, a koszenie ogranicza się do niezbędnego minimum. Rośnie też moda na łąki kwietne – czyli nieskoszone trawniki, obsiane rodzimymi kwitnącymi roślinami sprzyjającymi dzikim zapylaczom. Warto także dodać,  iż wiele owadów preferujących takie łąki to samotnicy, którzy nie żądlą.

Popatrzmy na naszą przestrzeń nie jak na pole golfowe czy boisko do gry, ale miejsce intensywnie toczącego się życia.

Siedziba Pomorskiego Zespołu Parków Krajobrazowych znajduje się blisko centrum miasta Słupska. Otoczenie jest dosyć ubogie gatunkowo, ale pozostawione niekoszone trawniki, okraszone obecnie kwiatami stokrotek i mniszków, przyciągają dzikie zapylacze. Z powodzeniem korzystają one z  przygotowanego przez młodzież hotelu dla owadów. Na trawnikach pozostawiliśmy także kupki zeszłorocznych gałęzi (miejsce schronienia dla drobnych kręgowców), a drzewa które musiały zostać usunięte ze względów bezpieczeństwa pozostały w formie świadków i martwego drewna leżącego  na trawniku.  Te nasze specyficzne domostwa czekają na nowych lokatorów.

Namawiamy wszystkich serdecznie do podejmowania podobnych działań na swoich posesjach i swoim najbliższym otoczeniu.

Informacje o zakładaniu łąki  kwietnej znajdziecie w wielu miejscach, a to jedno z nich 

https://laka.org.pl/

A może pokusicie się  o wykonanie hotelu dla owadów

https://www.greenpeace.org/poland/dzialaj/zbuduj-hotel-dla-zapylaczy/

 

 Anna Kasprzak

PK "Dolina Słupi"

 


Copyright © PZPK, ul. Poniatowskiego 4A, 76-200 Słupsk